cudów nie ma
nigdzie, ale w Ameryce są
myślę o nich
gdy idę ulicą michigan lub belmont
irwing park
lub harlem
cuda są
panna
o urodzie przydrożniej pokrzywy
nikt jej nie chciał przez 43 lata w Chicago rozkwita jak róża w pięknym ogrodzie
wychodzi za mąż zaledwie po 3 miesiącach
czy to nie cud???
inwalida
mężczyzna 68 letni czuł się jak zwiędły koperek
w Chicago po 2
tygodnia pracuje ciężko jak koń
po 12 godzin 5 dni
w tygodni
czy to nie cud???
ludzie połamani
przez życie okaleczeni przez bliskich
nie mogli związać
końca z końcem w Chicago
czują się dobrze
płacą rachunki za samochody, domy
czy to nie cud???
kalecy, chorzy,
niezdolni do miłości, życiowe łamagi
są cudem ameryki?
Jednak tutaj też
ludzie umierają wpół słowa
et in arcadia ago
czy to nie cud???