Monday, January 30, 2017

Bob Dylan Noblista i jego pieśń, czyli Mr. Tambourine Man

Bob Dylan Noblista i jego pieśń, czyli Mr. Tambourine Man

By ADAM LIZAKOWSKI




Wstęp

Czy wiemy kim jest Mr. Tambourine Man? Tego tak naprawdę nikt nie wie, nawet sam jej autor Bob Dylan. Podam więc dłuższy fragment cytatu, który budzi zrozumiałe emocje, ponieważ słyszy się dość często, że kultura lat 60. była nasycona narkotykami. W magazynie ‘Rolling Stones” Richie Unterberger tak pisze: „Wielu słuchaczy Boba Dylana zakłada, że piosenka jest o doświadczeniach z narkotykami. W 1985 roku, Dylan twierdził, że został zainspirowany do napisania tego utworu przez Bruce Langhorne, czarnego muzyka ludowego, który towarzyszył mu na gitarze podczas sesji nagraniowej w Nowym Orleanie.Dylan wspomniał: "Miał on gigantyczny tamburynie który był tak wielki jak koło auta. Grał na nim i ta wizja jego grającego na tym instrumencie po prostu utkwiła w mojej głowie”. (1)

Wiemy, kto był inspiracją do napisania ballady jednak to nie wyjaśnia kim był Pan Tambourine Człowiek. Ale czy tak było naprawdę? Porównanie instrumentu muzycznego do koła samochodu, jest zwykłą przesadą, wyolbrzymienie (hiperbola środek stylistyczny, poeta używa jej bardzo często w swojej twórczości). Można też zasugerować, że dla Dylana sam instrument był (jest ważniejszy) niż człowiek, bo w balladzie (muzyce) przede wszystkim liczy się rytm, a dopiero później słowa.
Czy Pan Człowiek z Tamburynem był handlarzem narkotyków, czy jest to tylko metafora wymyślona przez poetę? Wersji narkotycznej zaprzecza sam Dylan w licznych wywiadach dla prasy. (Trudno, aby to potwierdził). Jednak wielu biografów i badaczy twórczości artysty wierzy mu z przymrużeniem oka. Oczywiście są i tacy co stanowczo upierają się za narkotykami. Trzecia i czwarta zwrotka utworu, (bardzo surrealistyczne) mają być tego dowodem w nich tytułowy bohater zabiera narratora w podróż po egzotyczno-poetyckim krajobrazie. Poprzez narracje odbiorca także uczestniczy w tej wędrówce.

Kto to jest Pan Człowiek z Tamburynem?

Hipotez o tym jest wiele(wersji interpretacji utworu) i to bardzo różniących się od siebie. Świadczy to dobrze o Dylanie jako o twórcy, kreatywnym artyście, który potrafi, korzystać z wielu źródeł, aby się zainspirować. Nie boi się posądzenia o "małpowanie, czy naśladowanie", ponieważ jego wyrobienie literackie, oczytanie, pomaga mu w tworzeniu i szukaniu własnej drogi twórczej.

Dylan powiedział, że zainspirował go czarny muzyk do skomponowania tej ballady, ale badacze jego twórczości nie dają za wygraną i twierdzą, że hipotez jest wiele więcej.
Jedna z hipotez (romantyczna) mówi, że to nic innego niż grecka Muza, (mistrz Dylana, Woody Guthrie) przybrała postać mężczyzny, Muza, natchnienie, która zainspirowała B.Dylana do napisania tej ballady. Jest ona bardzo rytmiczna i melodyjna, łatwo wpada w ucho.
Być może Człowiek z Tamburynem, to nikt inny niż sam Jezus Chrystus,(wersja duchowa) bo i takie są interpretację tego utworu. Jezus nie jako syn Boga, ale Jezus jako inspiracja, której trzeba się poddać i iść za jej głosem, ale zrealizować swoje marzenia, bo tak będzie dobrze, bo droga jest już znana.Jest też inna wersja i to nie jest przypadkowa, że, Człowiek z Tamburynem, to podobno określenie osoby prowadzącej procesje pogrzebowe w Nowym Orleanie. Jest to kapelmistrz, co prowadzi orkiestrę tuż za trumną umarłego. Pogrzeb taki jest bardzo głośny, muzyczny, jazzowy w niczym nie przypomina europejskie pogrzeby. Jest radosny, suto zakrapiany alkoholem i jedzeniem nad grobem zmarłego. Ta wersja, jednak musi odpaść, "akcja" ballady dzieje się rano, mówi o tym ten wers: In the jingle jangle morning I'll come followin' you. (W ten buczący, brzęczący poranek pójdę za tobą).
Chyba, że pogrzeb odbyłby się wcześnie rano, co jest mało prawdopodobne. (2). Jest jeszcze jedna wersja, warta przytoczenia w całości po angielsku mówiąca że poeta był podczas festiwalu (nazywa się Mardi Gras) w Nowym Orleanie 11 lutego, 1964 roku. Pisze o tym Joe B. Stuart: Mardi Gras New Orleans Feb.11th 1964 I was there with Victor Maymudes and Bob Dylan running the streets all day and night until 3 Am Ash Wednesday”. (3). Polał się alkohol i Dylan po całonocnej libacji, oprzytomniał nad ranem, znalazł się w miejscu, którego kompletnie nie znał. Trafić do hotelu pomógł mu napotkany po drodze o świcie Człowiek z Tamburynem, który stał się inspiracją do napisania i skomponowania ballady.
Nowy Orlean był miejscem które zainspirowała Dylana do napisanie Pana z tamburynem, ale ballada była ukończona setki kilometrów dalej. Dylan dobrze się tam bawił oto jeszcze jeden fragment wspomnień Joe.B. Stuarta wcześniej cytowanego.
Later when we were all standing outside BABY GREENS (a black only bar on Burgundy St.)Dylan was trying to get the black man who ran the place to let us in. Dylan kept saying "Why man Why Not?" The guy told us to go on before the cops came and locked us all up. The black guy said to Dylan, "Son go on home. Somewhere your mother is on her knees praying for you".
And Dylan shot back,"I don't have a mother and if I did she wouldn't be praying for me".
(przekład) Później, wszyscy staliśmy na zewnątrz baru Baby Greens ( jedyny bar dla czarnych na ul. Burgundii), Dylan próbował przekonać czarnego mężczyznę, który prowadził ten bar aby nas wpuścił. Uparcie powtarzał: „Człowieku dlaczego nie, dlaczego?" Facet powiedział nam, abyśmy odeszli zanim policja przyjedzie i zamknie nas wszystkich. Dodał, "Synu iść do domu. Gdzieś tam twoja matka na kolanach modli się za ciebie". A Dylan odpalił: "Nie mam matki nawet jeśli bym miał i tak by nie chciała za modlić się za mnie. Dlaczego tek powiedział nie wiadomo, matka Dylana umarła w roku 2000, mając lat 85).

O czym jest ballada? Streszczenie

O modlitwie o szczęśliwą podróż która ma nastąpić. Ballada zaczyna się niespodziewanie, bo od refrenu (powtórzenia), który jest pewnego rodzaju prośbą, i chociaż podmiot liryczny/narrator utworu nie używa słowa please (proszę) to jest jednak prośbą. Modlić się to znaczy prosić, o tym jest ta ballada, o „prośbie o coś” nie tylko dla siebie, ale i dla całej ludzkości. W modlitwie tej narrator udowadnia, że podróż jest podstawowym motywem tej ballady pisze wprost: Weź mnie z sobą w magiczną podróż statkiem pijanych, jest to literacka aluzja Artura Rimbauda, ale czy jest to klucz, który otworzy nam drzwi do właściwego odczytania utworu? Autorowi teksu wcale na tym nie zależy.

O czarach tytułowego bohatera rzuconych na narratora utworu.
tak romantycznie można powiedzieć, a lapidarnie, że jest o człowieku, który poszukuje przewodnika może nawet duchowego, kogoś, komu można zaufać i pójść za nim nawet na koniec świata.
Samotność. Podmiot liryczny cierpi, jest mu źle i jest gotów w każdej chwili rzucić wszystko i pójść za Panem Tambourine Człowiekiem, (lub rytmem granym przez niego na tamburynie), dlatego refren odgrywa tak ważna rolę, rozpoczyna i kończy balladę a także w nim jest odpowiedz; I'll come following you, (pójdę za tobą), ale nie wiem dokąd, narrator też tego wie. Wydaje się nawet być zbyt łatwowierny, iść za kimś kogo fizycznie się nie zna, ale jest też znajomość duchowa i to Dylan ma na myśli śpiewając; I'll come following you, chcę abyś tylko mnie poprowadził. Nie jest to akt desperacji narratora, ale świadomy wybór o tym przekonamy się z dalszej części ballady.

O wolność narratora, ale bez jakiegokolwiek obowiązku, o niej są następujące wersy: 1.zwrotka, there is no place I'm going to (nigdzie się nie wybieram). 2 zw. „I have no one to meet” (z nikim się nie spotkam) 3.zw. „I'm ready to go anywhere”, (jestem gotów pójść gdziekolwiek). Wersy te pokazują „kłopot” z wolnością.
A także ten wers „I'm not sleepy and there is no place I'm going”. to. (Nie jestem śpiący i nigdzie się nie wybieram). Nie mam co ze sobą zrobić, dokąd pójść, nie ma takich miejsc, które bym chciał zobaczyć, ale pójdę za tobą, to jest sedno tej ballady, bo pięć razy powtarza, pójdę za tobą. O tym jest ballada o wędrówce transcendentalnej i ucieczce od wolności i samotności.

O wolnym człowieku Pan z tamburynem jest, a także bardzo samotnym poszukującym spokoju. Paradoks, ale Dylan z paradoksów jest znany, jesteśmy wolni, ale tak naprawdę nie wiemy czego szukamy, do czego dążymy, zastanawiamy się na tym, czy życie ma sens, miłość, szczęście. Dylan „odsłonił się” w tej balladzie jak nigdy przedtem, wszedł na nowy obszar artystyczny i stworzył krajobraz wyraźnie własną rękę. Utwór jest nietypowy, narrator w nieprzerwanej łagodnej tęsknocie, braku goryczy, wstydu, obowiązków ironiczne dąży do podróży transcendentalnej. Wspomnień prawdopodobnie z tej podróży nie będzie wiele, bo narrator dokładnie wie gdzie się chce wybrać, poprzez opisanie miejsc do których się wybiera.

Omówienie utworu

Mr. Tambourine Man składa się z czterech zwrotek i różnych długości i ilości wersów oraz pięciu powtórzeń refrenu. Ballada jest bardzo bogata w środki stylistyczne i retoryczne, w rymy wewnętrzne i zewnętrzne. Na przykład, rymy zewnętrzne, feet - meet, ship-grip, sun -run. Rymy wewnętrzne; jingle jangle, a trip - swirling ship, stripped - to grip, laughin', spinnin' swingin',. Rymy nadają całemu utworowi dynamiki.Umuzycznienie tekstu poprzez nadanie mu specyficznej intonacji wersetowi-zdaniowej, powtórzeń refrenu, sprawia wrażenie, że ballada staje komunikatem, który trzeba wysłuchać.

Utwór pisany jest długimi wersami, z licznymi przerzutniami, metaforami ( cesarstwo wieczoru, ruiny czasu). Operowanie długością wersetu jest dla Dylana jakby „cechą wrodzoną”. Zdecydowana większość jego utworów oparta jest na długich liniach, jest on bardzo świadom tego i robi to po mistrzowsku. Jego indywidualny styl językowy jest nie do skopiowania. W całej tej balladzie mającej 446 słów jest tylko pięć słów mających więcej niż dwie sylaby (przeważnie czasowniki). Są to trzy sylabowe; Tambourine: followin',wanderin' escapin‘, weariness, tomorrow oraz jedno cztery sylaby: disappearin' . Wersy bardzo długie złożone z bardzo krótkich słów jedno lub dwu sylabowych. Ten rygor rytmiczny wiersza epickiego, bo nim są ballady Dylana nie wpływa na jakość utworu.

Aliteracja i harmonia głoskowa są bardzo częstymi środkami stylistycznymi w twórczości Dylana.

Refren składa się z czterech wersów i „napędza” balladę poprzez pięciokrotne powtórzenie. Jest zbudowany z harmonii głoskowej po dziesięć samogłosek w każdym wersje.
1 i 3 wers są takie same: e, a, o, e, a ,a, a, o, o, e
2. wers: o, e,e,a,e,e,o,a,o,o. 4. wers: e,e,a,e,o,o,e,o,o,o
Hey ! Mr. Tambourine Man, play a song for me I'm not sleepy and there is no place I'm going to Hey ! Mr. Tambourine Man, play a song for me In the jingle jangle morning I'll come followin' you (4)
Hej ! Panie Tambourine zagraj mi swoją pieśń
Nie jestem śpiący ani marzący, nigdzie się nie wybieram
Hej! Panie Tambourine zagraj mi swoją pieśń W ten buczący, brzęczący poranek pójdę z tobą

Pierwsza zwrotka ma sześć wersów
Narrator w tej zwrotce ma bardzo poetycko- katastroficzne krajobrazy / wizje. Imperia upadają, zamieniają się w piaski, pustynię.

Though I know that evenin's empire has returned into sand
Vanished from my hand Left me blindly here to stand but still not sleeping
My weariness amazes me, I'm branded on my feet I have no one to meet
And the ancient empty street's too dead for dreaming.

Chociaż wiem, że cesarstwo zmierzchu wszystko obróci się w proch zniknie jak zdmuchnięty z dłoni pył

Oślepi mnie, ale ja będę żył, nie jestem śpiący

. Moje obawy dziwią mnie, krępują tym me nogi

Żaden człowiek nie jest mi drogi
A stare zapuszczone ulice nie napawają optymizmem.

Charakterystyczne jest to, że podmiot liryczny raz po raz podkreśla to, że nie ma gdzie się podziać (there is no place I'm going to), także, daje nam do zrozumienia, że nie ma przyjaciół, że nikt na niego nie czeka (I have no one to meet). Paradoks polega na tym, że melodia jest skoczna, a słowa jakby zaprzeczały nutom, bo są smutne, katastroficzne wymarłe lub umarłe dla marzeń (And the ancient empty street's too dead for dreaming). Cokolwiek te wers ma oznaczać nie jest to miłe ani przyjemne. Być może o trzeciej czy o czwartej nad ranem, kiedy nogi cięższe są od głowy, albo odwrotnie, dla młodego Dylana stare ulice w stylu francuskim w Nowym Orleanie wydawały się pozbawione życia i dlatego nazwał je „ancient” starożytne. Ale dla Amerykanów wszystko co ma więcej niż 100 lat jest "starożytne".

Druga zwrotka na siedem wersów
W drugiej zwrotce już wyraźnie narrator prosi się, aby Człowiek z Tambourine zabrał go ze sobą w podróż statkiem. Tutaj badacze twórczości poety z Minnesoty dopatrują się (aluzji literackiej) wpływu twórczości wielkiego francuskiego poety symbolizmu, mrocznego, ale z dużą siłą wizji, Artura Rimbauda, podobnie jak (wtedy młody) B.Dylan młodocianego geniusza poezji tylko, że francuskiej.
Take me on a trip upon your magic swirling ship
My senses have been stripped, may hands can't feel to grip
My toes too numb to step, wait only for my boot heels To be wandering
Weź mnie z sobą w magiczną podróż statkiem pijanych
Moje sensy pozbawiano czucia, moje ręce bez wyczucia
Palce u stóp zdrętwiały, poczekaj tylko na obcasy butów by wędrowały
Fragment “your magic swirling ship” przetłumaczyłem jako “magiczna podróż statkiem widmo”, chociaż Dylan pisze” magic swirlin' ship” wirujący, zwariowany statek.

Ciekawa jest ta fraza, (co poeta miał na myśli pisząc) „wait only for my boot heels / To be wandering”. Wygląda na to, że ciało narratora było już do niczego, natomiast tylko buty nadawały się do dalszej wędrówki.

Trzecia zwrotka ma siedem wersów
W tej zwrotce (bogatej w rymy wewnętrzne) po raz pierwszy narrator zwraca się bezpośrednio do Pana Człowieka z Tamburynem poprzez słowa “you might hear”. Następuje zamiana „I” na „you” czyli „ja” na „ty”. Ty możesz usłyszeć cały ten gwar budzącej się ulicy, miasta w promieniach słońca. Tutaj następuje wyraźny zwrot z „ja” na „ty”.
Though you might hear laughin', spinnin' swingin' madly across the sun, It's not aimed at anyone, it's just escapin' on the run And but for the sky there are no fences facin‘

Chociaż ty możesz usłyszeć śmiech,wirujący, szalejący, obłąkany

w słońca promieniach
To nie jest on skierowany do kogokolwiek, to tylko ucieczka
lotem
pod niebem co nie jest ogrodzone płotem

W zwrotce tej poeta też użył pięknej metafory „the sky there are no fences facin'” , "niebem co nie jest ogrodzone płotem".

Genialność B.Dylana polega między innymi na tym, że potrafi tworzyć (wymyślać) wspaniałe metafory czy porównania, jego wyobraźnia jest zdolna do kreowania rzeczy, które w wielu przypadkach są sobie przeciwne jak w tym przypadku niebo i płot, czy ogrodzenie nieba. Bardzo indywidualna i rozpoznawalna poetyka wierszy / piosenek / ballad Boba Dylana często rozpisana na dialogi od małej formy kilku wersowego zapisu często przekształca się w przesłanie moralne i egzystencjalne problemy z którymi wiele osób z jego pokolenia zaczęło się identyfikować. Z czasem twórczość jego stanie się głosem pokolenia, czemu on stanowcza zaprzecza w swojej książce biograficznej pt. „Bob Dylan, Chronicles”, tom pierwszy.

Czwarta zwrotka

ma osiem wersów
Pierwsze cztery wersy tej 8 wersowej zwrotki są zupełnie „odlotowe”, jest na najbardziej surrealistyczna ze wszystkich i przetłumaczyłem ją w całości. Do niej odwołują się zwolennicy narkotyków uważając ją za swój argument w „walce” z przeciwnikami. Ona ma być dowodem, że się nie mylą, ale czy rzeczywiście tak jest, trudno jest jednoznacznie osądzić;

Ten wers jest cały metaforą
Then take me disappearin' through the smoke rings of my mind (Wtedy uczyń abym znikł poprzez dymne pierścienie mojego umysłu). Umysł jest przedstawiony jako żródło dymnych pierścieni.

Cokolwiek to ma znaczyć czujemy tajemniczość i zawiłość jak i pozostałe metafory tej zwrotki: ruiny mglistych miast, zamrożone liście przeszłości, drzewa przestraszone, nawiedzone, na wietrznej plaży, daleko poza zasięgiem pokręconego, szalonego smutku.
Yes, to dance beneath the diamond sky with one hand waving free Silhouetted by the sea, circled by the circus sands With all memory and fate driven deep beneath the waves

Let me forget about today until tomorrow.
Też jest surrealistyczna i nawiązuje do Lucy in the Sky with Diamonds – (aluzja literacka) utworu zespołu The Beatles, skomponowanego przez Johna Lennona i Paula McCartney .

Czy podejrzenia są słuszne, tego nigdy się nie dowiemy. Lennon zapytany przez dziennikarzy, czy "Lucy" została napisana pod wpływem środków odurzających, podobnie jak Dylan stanowczo temu zaprzeczył.
Tak, tańczyć pod niebem diamentowym, machaj jedną wolną ręką zarysowanej na plaży mej sylwetce, określonej poprzez piasek cyrkowy Ze wszystkimi wspomnieniami i przeznaczeniem głęboko ukrytym pod falami Pozwól mi zapomnieć o dzisiaj aż do jutra.
Ładnie powiedziane, ale i zbyt “gładko” jak na poezję,” Let me forget about today until tomorrow”. (Pozwól mi zapomnieć o dzisiaj aż do jutra), ale czy tak się da zrobić?

W tej ostatniej zwrotce Pan Tambourine Człowiek zamienia się w klauna tańczącego pod diamentowym niebem na plaży morza, ale na piasku pochodzącym z cyrku, (circled by the circus sands).
And if you hear vague traces of skipping reels of rhyme

To your tambourine in time It's just a ragged clown behind I wouldn't pay it any mind, it's just a shadow you're seeing that he's chasing.
Powyższe trzy wersy dobitnie mówią o tym, że tańczący "ragged clown", (klaun w łachmanach), na którego nie warto zwracać najmniejszej uwagi, jest tylko cieniem, który ty widzisz, a który on ściga. „Ty" to jest narrator ballady a "on" to jest Mr. Tambourine Man. Tutaj Dylan wprowadza jeszcze jedną osobę , „ klauna w łachmanach”.

Wers „Yes, to dance beneath the diamond sky with one hand waving free” jest przerzutnią zastosowaną w połowie ostatniej zwrotki tej ballady. Oryginalność i zarazem kontrowersyjność tańczącego klauna pod diamentowym niebem (być może gwiaździstym niebem, gwiazdy jako diamenty) nasuwa się wiele skojarzeń i interpretacji. Można odczytać ją także jako prowokację w tym surrealistycznym krajobrazie całej zwrotki. Dla wielu „diamentowe niebo” to substancja psychodeliczna, wywołująca halucynacje i omamy.

Zakończenie

W Mr. Tambourine Man Bob Dylan odmalował muzyką i słowami człowieka, za którym tęsknił, który przybrał postać miejscowego grajka, może nawet „wiejskiego głupka”, "szczurołapa", który za pomocy gry na flecie wyprowadza szczury z miasta. Barwna osoba lokalnej rzeczywistości, wędrowny muzyk, może nawet włóczęga za którym jego (narratora ballady) serce tęskniło, bo tego w jego codzienności mu brakowało. Mr. Tambourine Man jest jeszcze jednym paradoksem w bogatej twórczości laureata Literackiej Nagrody Nobla za rok 2016, paradoksem groteskowo-surrealistycznym mówiącym o losie człowieka, wędrownego hipisa „dziecko kwiatów” szukającego szczęścia poza „zdrowym społeczeństwem”.

Jak większość tekstów Boba Dylana ta ballada jest na język polski nieprzetłumaczalna. To co tutaj zrobiłem to jest interpretacja wybranego przeze mnie tekstu (fragmentów) a nie jego przekład. Utwór kończy się tak jak rozpoczął refrenem. Jednak najbardziej wymowną rzeczą jest wielkość tego utworu i to, że jak Dylan twierdził, to jest tylko jedna z jego piosenek, on spróbuje "zrobić kolejną" w tym samym duchu. Przez prawie 60 lat nie udało mu się tego zrobić, co pokazuje, jak wyjątkowo udany był ten utwór. (5).

Źródła jeszcze trzeba uporządkował
Pisząc tę krótką analizę korzystałem z wielu źródeł m.in. z Encyklopedii Britannica.
(1) Mr. Tambourine Man. By Richie Unterberger. „Roling Stones”. May 8, 2012
(2) Miałem okazję uczestniczyć osobiście w takim pogrzebie, w samo południe, poety Boba Kaufmana zwanego "black American Rimbaud” w styczniu 1986 roku w San Francisco w dzielnicy North Beach.
3. Joe.B. Stuarta. Blog pt. TALLY HO!
(4).
(5) AZ Bob Dylan Lyric (4) The Life of a Song: ‘Mr Tambourine Man’. by Richarda Clayton’a. „Financial Times”. July 25, 2016

1 comment: