Artur Curyło
Zeszyty Historycznoliterackie Uniwersytetu Jagiellonskiego, najnowszy
numer
jesien 2001
Sukces emigranta i poety - o twórczości Adama Lizakowskiego w USA.
Słowa Jana Pawła
II, wypowiedziane przed laty podczas wizyty w USA Ci, którzy tu przybyli, muszą
urodzić się na nowo", zdają się szczególnie mocno dotyczyć emigrantów o
tożsamości silnie zakorzenionej w kulturze kraju rodzimego, na przykład poetów.
W różnych powojennych okresach czasu możemy wskazać na emigrantów - pisarzy,
którzy wyjeżdżali z ojczyzny mając dokonania zawodowe uznane za wybitne i
wynikający z nich wysoki prestiż społeczny, a na obczyźnie ich życie było
bardziej wegetacją pod każdym względem, niż samorealizacją. Przykładem z czasów
bezpośrednio powojennych są amerykańskie losy J.Lechonia (zakończone tragicznie
samobójstwem), bardziej współczesnym nieudana próba zaadoptowania się w USA
E.Redlińskiego (zakończona powrotem do ojczyzny z duchowym bagażem
resentymentów wobec Polonii amerykańskiej i całej Ameryki). Oprócz tych
nagłośnionych przypadków porażek znanych twórców dokonały się tysiące
degradacji zawodowych i społecznych przeciętnych emigrantów inteligenckich.
Bardzo wielu wykształconych Polaków musiało w USA zapomnieć o dotychczasowych
kompetencjach oraz zainteresowaniach i poświęciło życie tam ciężkiej pracy
fizycznej dla pieniędzy, nierzadko po przysposobieniu zawodowym na poziomie
kilkumiesięcznych kursów. Pomimo, że niekorzystne zmiany w tożsamości zdarzają
się często w związku z emigracją, nie należy tego zjawiska traktować jako
statystycznie przeważającego w każdym czasie, czy tym bardziej jako
nieuniknionego. Zauważyć tu jednak trzeba, że w polskiej literaturze powojennej
dużą popularnością cieszy się kilka utworów napisanych przez twórców znanych i
lubianych, które w uproszczeniu można nazwać ostrzeżeniem przed decyzją
emigrowania z ojczyzny. Należą do nich : Emigranci Sł. Mrożka1(lektura
zalecana maturzystom, przy tym dramat od kilkudziesięciu lat chętnie
wystawiany przez różne teatry ), Antygona w Nowym Jorku J. Głowackiego2 (sztuka
, która w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych grana była przy
nadkomplecie widowni w warszawskim Atheneum i w krakowskim Teatrze im. J.Słowackiego,
miała też swój spektakl w Teatrze TV w reżyserii K.Kutza), Szczuropolacy E.
Redlińskiego3 (cztery wydania książkowe w ciągu kilku lat,
adaptacja filmowa w reżyserii J. Zaorskiego p.t. Szczęśliwego Nowego Jorku ).
Fakt, że pisarze profesjonalni, uznawani przez krytykę literacką i masowego
odbiorcę, nagłośnili emigracyjne zagrożenia, zapewne mocno przyczynił się do
stereotypowego postrzegania emigracji poprzez takie określenia, jak:
wykorzenienie , wyobcowanie , tęsknota , dezintegracja psychiczna , degradacja
społeczna , utrata tożsamości . Ze wskazanych utworów dramat Sł. Mrożka znany
był już od połowy lat siedemdziesiątych, a jednak w świadomości społecznej
Polaków do samego końca PRL-u żywotny był też zupełnie przeciwstawny stereotyp
emigranta do USA lub innych krajów kapitalistycznych. Stereotyp ten zachęcał do
opuszczania ojczyzny, gdyż zakładał sukces ekonomiczny jako prawie automatyczną
konsekwencję emigrowania do krajów zamożniejszych niż Polska. Można nazwać go
żartobliwie stereotypem nieocenzurowanym , gdyż nie był nagłaśniany przez media
i literaturę, lecz pożywkę znajdował w bogaceniu się tych Polaków, którzy
osobiście zaliczali emigrację czasową, oraz w pomocy materialnej, którą
uzyskiwali rodacy w kraju od osób przebywających za granicą.
W latach dziewięćdziesiątych perspektywa
postrzegania emigracji przez Polaków uległa silnym przeobrażeniom. Przede
wszystkim samo pojęcie emigracji w odniesieniu do Polaków po 1989 roku utraciło
wyrazistość osłabieniu uległy niegdysiejsze zapory paszportowo-wizowe, straciło
też sens rozważanie współczesnych przesiedleń w kategoriach politycznych
(z nieodwracalnością emigracji jako konsekwencji braku akceptacji dla systemu
polityczno społecznego). Po wejściu Polski do Unii Europejskiej należy oczekiwać
postępującego rozmywania się pojęcia emigracji, przynajmniej w odniesieniu do
starego kontynentu. Ostatnie dziesięciolecie XX wieku pokazało też
dystansowanie się wielu Polaków do możliwości trwałego przesiedlenia poza
granice ojczyzny. Polacy chętnie wyjeżdżają sezonowo , ale o wiele mniej
chętnie niż kiedyś na długo i rzadziej na stałe.
Polak na początku XXI wieku, jeśli
staje przed możliwością opuszczenia ojczyzny na stałe (na przykład po
wylosowaniu w loterii wizowej prawa pobytu stałego w USA), dysponuje licznymi
możliwościami uzyskania teoretycznego rozeznania możliwości i zagrożeń
emigracji. Publikowane są bez ograniczeń cenzuralnych wyniki badań
socjologicznych i psychologicznych dotyczących emigracji Polaków 4.
Media często i wielostronnie podejmują problemy emigrantów polskich5.
Beletrystyka dostarcza licznych egzemplifikacji emigracyjnych
losów. Przyszedł więc czas zupełnie
odpowiedni do analizy i podsumowań osiągnięć emigracyjnych Polaków w czasach
powojennych.
Obok emigrantów, którzy nie potrafią
przezwyciężyć trudnej sytuacji albo wręcz przegrywają swoje życie na obczyźnie,
funkcjonuje na szczęście również dużo takich, którzy mają poczucie sukcesu,
dające się zresztą uzasadnić wyrazistymi osiągnięciami zauważalnymi z
zewnątrz.
Przykładem emigranta wyjątkowego, bo
mogącego mówić o podwójnym sukcesie swojego osiedlenia w USA, jest Adam
Lizakowski - księgarz, wydawca i poeta z Chicago. Pierwszy wymiar sukcesu to
dobre zaadoptowanie społeczne {legalizacja pobytu, znakomita znajomość języka
angielskiego, udane życie rodzinne, niezależność materialna). Wymiar
drugi to rozwój tożsamości artystycznej (od początkującego poety w Polsce do
czołowego twórcy polonijnego w USA). Wyjechał z kraju w 1981 roku i trafił do
Ameryki przez obóz dla uchodźców w Austrii. Podawane przez niego przyczyny
opuszczenia ojczyzny są takie same, na jakie wskazuje wielu emigrantów
inteligenckich z lat osiemdziesiątych : zła osobista sytuacja materialna, brak
nadziei na lepszą przyszłość w Polsce oraz inspirowane literaturą marzenia o
życiu barwnym i nieskrępowanym rutyną.6 Pierwszą falę
emigracyjną lat osiemdziesiątych (sprzed stanu wojennego) nazwał złodziejami
czereśni , gdyż to poetyckie określenie wydało mu się odpowiednie dla wskazania
ogólnej motywacji ówczesnych emigrantów - chęci ucieczki od marazmu i
uciążliwości życia w Polsce w kierunku wyidealizowanych marzeń o wolności i
luksusie Zachodu. Czereśnie to symbol barwnej egzystencji, emigranci to
metaforyczni złodzieje", którzy ucieczką z kraju chcieli szybko i
łatwo zawłaszczyć uroki obcej rzeczywistości. Pierwszy emigracyjny
polskojęzyczny tomik poezji A. Lizakowskiego Złodzieje czereśni", między
innymi zawiera poemat użyczający tytułu całości7. Przyjęta w utworze
perspektywa świeżo upieczonego emigranta wyznacza etapy drogi do ziemi
obiecanej : marzenia o lepszym i ciekawszym świecie snute jeszcze w
dzieciństwie, obóz dla uchodźców w Austrii, nadzieje o błyskotliwych sukcesach
towarzyszące przybyciu do Ameryki8:
W ciemnościach nocy przy księżycowym świetle
czereśnie nie są czereśniami -
to szlachetne kamienie z królewskich koron
egzotyczne drogocenne klejnoty zrabowane
przez piratów - ukryte
w mrocznych grotach wysp nieznanych mórz
(...)
Dwanaście lat później trzech złodziei czereśni
stanęło przed bramą obozu w Traiskirchen w Austrii.
Od dwóch dni nic nie jedli,
trzy noce nie spali, cztery dni się nie myli
był listopad wróg marzycieli i lekkoduchów.
(. .)
Milionowe nakłady, poetyckie sukcesy,
zdjęcia na okładkach gazet,
najpiękniejsze kobiety, sława, pieniądze
marzenia o dalekiej ciepłej Kalifornii.
(. .)
Ameryka to kraj
emigrantów
emigranci to bogactwo Ameryki.
Rzeczywistość okazała się o wiele trudniejsza od oczekiwań : Cena jaką
zapłaciliśmy i płacimy za emigrację jest ogromna. Wybór wolności nigdy nie jest
łatwy ..." 9 . Poetycko powiedział to tak 10:
Piękne są zielone oczy Ameryki
jak las, niejeden w nim zabłądził
wołał o pomoc, z głodu umarł
(...)
Piękne są zielone oczy Ameryki
jak dwa banknoty dolarowe
niejeden wyciągnął ręce po nie ,
sparzył się śmiertelnie.
Gorzka
świadomość Ameryki trudniejszej niż ta z marzeń i stereotypowych wyobrażeń nie
przeszkadza Lizakowskiemu w pozytywnym postrzeganiu emigracji własnej oraz
innych złodziei czereśni". Zadowolenie z emigrowania wyraża wiersz
Nawet jeśli te sny"11:
Nawet jeśli te sny o Ameryce ;
są nieprawdziwe, tak jak Ameryka jest dla
wielu nierealna
to nic nie szkodzi, warto było zobaczyć
kawałek świata :
włoskie kawiarnie, greckie kafejki,
francuskie restauracje,
rosyjskie stołówki, irlandzkie bary,
angielskie puby,
amerykańskie samochodowe bary szybkiej
obsługi,
zachód Ameryki, wschód, południe, północ,
ludzi brązowych, fioletowych, czarnych,
czerwonych, żółtych, ich małą nędzę i wielkie
nadzieje,
po latach świat wydawał się mały
1 przejrzysty jak szklanka górskiej wody
nic nie ma do ukrycia, ale mógł ugasić na
chwilę pragnienie
Takim jak ja - ciągle spragnionym i łaknącym.
(...) warto było to poznać, zobaczyć na
własne oczy
(...) Warto mieć marzenia, nie skrywać swoich
myśłi
gonić je po całym świecie, ścigać się
na drogach
nie mieć żadnego planu ratunku
nasłuchiwać odgłosów karetek opatrzności
nie mieć do nikogo żalu, cały czas śpiewać
pieśń Ameryki :
Tell me, tell me
What makes love such an ache and pain ?
Jest tu
okazja do zauważenia, że emigranci polscy do USA z początku lat
osiemdziesiątych tworzyli falę dość uprzywilejowaną na tle całej historii
Polonii amerykańskiej. Przybywali do USA w okresie szczególnego otwarcia
Zachodu na opozycjonistów politycznych i uciekinierów ekonomicznych z obszaru
socjalistycznego. Kierowani z europejskich obozów dla uchodźców, mieli od początku
zapewnioną legalność pobytu, co już na starcie zapewniało im przewagę nad
licznymi w społeczności amerykańskiej imigrantami nielegalnymi. Otrzymywali po
przyjeździe skromne zasiłki pieniężne, w razie braku znajomości języka
angielskiego korzystali z bezpłatnych kursów, posiadając od początku tzw.
zielone karty podejmowali przyzwoicie płatne prace. Stanowili też grupę dobrze
przedstawiającą się pod względem wykształcenia, na ogół przynajmniej średniego
albo nawet wyższego. Droga tej fali emigracyjnej do dalszego kształcenia się w
USA, satysfakcjonującej i dobrze płatnej pracy, obywatelstwa amerykańskiego,
była względnie krótsza i łatwiejsza, niż wcześniejszych i późniejszych
powojennych przybyszów z Polski. A.Lizakowski pierwsze dziewięć lat emigracji
spędził w Kalifornii i w tym czasie studiował dziennikarstwo w The City College
of San Francisco oraz literatury słowiańskie na University of California w
Berkeley, korzystał więc z luksusu nieosiągalnego dla większości emigrantów
powojennych, a także przybywających w drugiej połowie lat osiemdziesiątych.
Cenne w jego twórczości jest to, że potrafił stać się bardem szeroko rozumianej
Polonii, a więc również tej nielegalnej, wykonującej najgorsze i słabo płatne
prace czy też tych rodaków, którym mimo legalizacji pobytu nie starcza siły
przebicia w warunkach ostrej konkurencyjności i przez lata całe zabiegi o
bezpieczeństwo socjalne zdominowują ich życie w Ameryce. Poezja moja obecnie
odnosi się do wartości i przeżyć emigrantów. (...) Mój wewnętrzny głos mówi, abym
opisywał to, co jest mi najbliższe, abym pisał o tym, co jest w zasięgu mojej
ręki czy oka. I to właśnie robię."12 Znajdujemy
więc w tej poezji obraz obyczajowy Polonii, dla czytelnika krajowego czasem aż
groteskowy. Dla przykładu wiersz Miłość po chicagowsku" 13:
Miłość po chicagowsku daleka jest od
doskonałości,
ale jest najlepszym lekarzem na samotność,
balsamem na chorą duszę, śpiewem ptaka
o świcie,
śnieżną wysoką górą, pienistą rzeką,
kołem fortuny, koszem pełnym kwiatów.
Ona lat 52, babcia Asi, rodzina w Mońkach
On lat 39, żonaty, skazany na dorobek
Żona z trójką dzieci pod Tarnowem
Możemy sobie wyobrazić
duszę jego pełną tęsknoty
Smutek wykrzywił mu twarz, zwężył oczy
Ona pociesza go głosem aktorki dramatycznej
Słowa puchną w gardle, doradza mu,
pomaga wybrać sukienkę dla żony, buty dla
córek,
przyjmuje nowe warunki życia na swoje barki
przyszyje guzik, ugotuje zupę, zrobi kanapki
do pracy,
najpiękniejsze wybierze kartki na święta.
(...)ona jeszcze rok może dwa
dokończy budowę domu, wróci do męża,
rodziny, wnuków.
Wiersze Lizakowskiego wolne są od idealizowania polonijnej rzeczywistości,
odsłaniają po kawałku treść emigranckiego życia. Pojawia się w nich ironia bez
złośliwości, zaznacza dystans paradoksalnie przesycony zrozumieniem na przykład
w wierszu Jesień 1995 14:
Są w Chicago od pięciu miesięcy
A już dokonali wiele, odnieśli sukces
Jeden z największych w
ich życiu
(tak napisali do swojej rodziny).
On znalazł pracę w serwisie sprzątającym
Ona pilnuje dzieci u bogatych Hindusów
Z jej słów, jego eleganckich gestów
Można wyczytać, że są szczęśliwi.
(. .)
Zamilkli, to początek ich rozłąki
Sekunda cięższa od kamienia
Zanim powie : do zobaczenia za tydzień
(...)
sześć długich samotnych dni i nocy.
Częsty jest motyw
pracy zniewalającej i szkodliwej dla zdrowia, harówki bez wytchnienia i
możliwości buntu, na przykład w wierszu Zielona karta" 15:
Gdy otworzył list z nadrukiem
urzędu emigracyjnego to z wrażenia usiadł
wiadomość dotarła do niego jak huragan
obezwładniła i połamała psychikę :
wstrzymał oddech, rozpłakał się jak
dziecko
on rzeźnik ćwiartujący zwierzęta od ośmiu lat
(zimno chłodni powykrzywiało mu palce
a skóra twarzy nabrała koloru ołowiu )
człowiek bez pięknych wspomnień emigracyjnych
namiętności i pragnień - otrzymał zieloną
kartę.
(...) oczy kiedyś wyblakłe zobaczyły zielony
kolor życia
uszy o przytępionym słuchu - usłyszały
dobiegające z dala głosy.
Nikt już nie będzie wyzywać go od
Pollack"
tępych emigrantów, przybłędów
(...) serce, którego myślał, że nie ma,
oszalało.
Pojawiają
się drastyczne obrazowania wysokiej ceny fizycznej i moralnej za dostęp do
najbogatszego kraju świata, na przykład w Restauracja Golden Heart" {tytuł
w zestawieniu z tekstem wiersza demaskuje przewrotność i ułudę wszechobecnej
formy ,,na pokaz")16 :
Młoda Chinka z restauracji Golden Heart
jest od niedawna w Chicago;
w dzień podaje zieloną herbatę, mongolian
beef
a w nocy mężczyznom swe ciało
obie prace są bardzo ważne dla niej
(musi jak najszybciej spłacić mafię
z Nowego Jorku) (...)
Lizakowski
równie plastycznie obrazuje zewnętrzne problemy adaptacyjne Polaków w USA, jak
ich przeżywanie emigracji : tęsknotę za ojczyzną, osamotnienie, ale również
satysfakcję z uzyskanego doświadczenia i zadowolenie z osiągnięć materialnych
niedostępnych w ojczyźnie. Pomimo realizmu a niekiedy nawet naturalizmu
obrazowania emigranckich losów, jakże dalekich często od beztroski wyjazdowych
marzeń, w wielu utworach powraca motyw Ameryki jako miejsca, do którego warto
było przybyć, sycącego duszę otwartymi perspektywami rozwojowymi, niosącego
nadzieję spełnienia. Odsłania się mityczny obraz ziemi obiecanej, krainy o
wielkiej urodzie i bogactwie, fascynującej potężnym rytmem życia. Odzywają się
wtedy spokojne, pełne łagodnego patosu nuty, przywodzące skojarzenia z poezją
W. Whitmana i z liryką biblijną17. Dla przykładu fragmenty wiersza
Którędy do ciebie dotrzeć 18:
(. . .)
Wielka kraino chleba z masłem, republiko
marzeń,
płaszczu okrywający zmarzniętych,
ręko dolara wyciągnięta do zagubionych
chciałbym usłyszeć raz jeszcze twoje
przesłanie,
płacz radości emigrantów na Ellis
Island,
fale wzburzonego oceanu, śpiew burzy, szczebiot
słów,
przekleństwa marynarzy, modlitwy
wiernych
chciałbym zobaczyć tych wszystkich umarłych
którzy w ciebie wierzyli, spojrzeć w ieh oczy
ujrzeć marzenia o tobie wypisane na ich
twarzach.
(...)
kocham cię, kocham cię, uwielbiam
sama powiedz jak cię nie kochać
nie wspominać dobrze skoro tylu
śmiałków urodziłaś, byłaś im matką.
Pozorne
sprzeczności w poezji Lizakowskiego : pokazanie zniewolenia emigrantów pracą i
równocześnie ich zadowolenie z decyzji osiedlenia się w USA, przytłaczającą
nieraz emigrantów tęsknotę za ojczyzną i zafascynowanie Ameryką, zrozumie
każdy, kto był za oceanem i dotknął tematu empirycznie.
Rozdarcie
emigrantów pierwszego pokolenia, między tęsknotą do ojczyzny a przywiązaniem do
kraju osiedlenia, wyraża polonijne powiedzenie: Kto przyjechał do Ameryki,
tęskni za ojczyzną, kto wrócił do ojczyzny, tęskni za Ameryką". Nic
dziwnego, że jest ono również widoczne u Lizakowskiego w jego wierszach, na
przykład w Z Pieszyc do San Francisco"19 stwierdza
żartobliwie:
Gdy śpię nogi mam w San Francisco
(rzeczywistość)
a głowę w Pieszycach (sny)"
W wierszach
A. Lizakowskiego powtarzają się słowa-klucze, określające nie tylko
interesujące go tematy, ale przede wszystkim krąg wyznawanyeh wartości. Należą
do nich: wolność, emigracja, religia, duma, kultura, poezja20.
Wolność traktuje
poeta jako możliwość dokonywania wyborów, zarazem naturalne prawo każdego
człowieka. Spełnienie wolności wyraża się w samorealizacji. Swoją wolność postrzega
w związku z dobrowolną decyzję emigracji 21:
emigracja to odwaga dokonanie wyboru
to sztuka wchodzenia w siebie
drążenie tysiącem pytań, poszukiwanie
samego siebie ...
Deklarację religijności znajdujemy w kilku
wierszach Lizakowskiego22:
Panie, prochem jestem marnym
Stworzonym według
twojej
Woli i uznania,
któremu wlałeś do serca milość i dobroć.
(...)
Panie nawet jeśli zjemy
wszystkie czereśnie całego świata
i poznamy tajemnice
sadów czereśniowych
bez twojej miłości jesteśmy niczym
bez ciebie słodycz czereśni
nie jest słodyczą
jedynie mokrym drzewem
rzuconym w ognisko,
które nie zapłonie płomieniem
a jedynie dym się uniesie
szczypiąc w oczy ...
Poezja jest dla
Lizakowskiego wartością określającą jego indywidualność, sposobem na
postrzeganie świata23:
Moje wiersze rodzą się
W mym wnętrzu
Pod wątrobą, sercem,plucami.
(...)
Moje wiersze to tabletka
Na zatrucie ...
Wszystkie
słowa-klucze dotyczą wartości emocjonalnie ważnych dla poety, choć niektóre
swoim realnym desygnatem wywołują w nim odczucia z różnych względów
ambiwalentne. Z tych ostatnich wyliczyć można: ojczyznę (Polskę), rodaków
{Polaków), Polonię, pracę.
Ojczyzna to
kraj rodzinny w sensie ogólnym (historycznym i geograficznym), w znaczeniu
węższym rodzinne strony. Jest to kraj, w którym żyło się ciężko 24:
ojczyzna moja to muzeum
przed gmachem którego stoi
groźny woźny z wąsem Stalina
ojczyzna moja to muzeum
w którym nie otwiera się okien
bo świeże powietrze
rozwaliłoby
w proch zmurszałe
eksponaty
Równocześnie motyw
rodzinnych stron pojawia się wielokrotnie jako przedmiot tęsknoty25 :
(...} nawet Park Golden Gate
w którym koliber uwija się wśród kwiatów
a bezrobotny świerszcz daje bezpłatne
koncerty
ani trawa śpiewająca chórem
starodawne pieśni indiańskie
nic
nie przypomina mi
zapachu kwitnących drzew czereśniowych
(. .)
Jak ja tutaj się znalazłem
Tam za kilka tygodni drzewa czereśniowe
zakwitną ...
Polacy i Polonia również wywołują
skojarzenia zróżnicowane, choć zdają się przeważać negatywne 26 :
Są rodacy
o uśmiechu hieny -
w towarzystwie ich czujemy się
gołębiem ściganym przez jastrzębia po
bezchmurnym niebie
Są rodacy
którzy marzą
o powrocie z wielkimi walizkami sąsiedzi ich
kręcą głowami z zazdrości
tak energicznie kręgi szyjne
starły się im na miazgę
(. .)
Są rodacy,
Którzy poza robieniem
plotek
I pieniędzy na nic czasu nie mają
Nikomu też nie pomogą (kto im pomagał)
(.. .)
Są rodacy
(...) próbują pomóc
w alfabecie życia codziennego
Popularność A.
Lizakowskiego w Polonii amerykańskiej (zwłaszcza w Chicago) stopniowo wzrastała
przez lata dziewięćdziesiąte, co znajdowało wyraz między innymi w recenzjach,
artykułach i wywiadach zamieszczanych w tamtejszej prasie. Ogół publikacji
polonijnych na temat twórczości poety-emigranta stwarza wrażenie polemiki, z
przewagą opinii pozytywnych. Odzwierciedleniem skrajnie różnych punktów
widzenia są trzy recenzje, zamieszczone w tym samym numerze czasopisma Gwiazda
Polarna"27. Bardzo surowo ocenił poezję Lizakowskiego Artur
Rodziewicz (poeta i krytyk, który nigdy nie był w Ameryce, ale zainteresował go
tomik Niezapłacony czynsz - wiersze poetyckie" jako reprezentacja poziomu
kultury polonijnej), sygnalizując niechęć agresywnym tytułem wypowiedzi
Polonijny skowyt". Rodziewicz zarzuca Lizakowskiemu, że czytając jego
wiersze odnosił raczej wrażenie lektury przewodnika po USA niż poezji, ze
względu na przesyt określeń i nazw amerykańskich lub polonijnych. Zarzucił mu
również swoistą ksenofobię polonijną: ...pełno tu płaczu za utraconą ojczyzną,
wymieszanego z zafascynowaniem kulturą Zachodu."28 Również
strona czysto formalna nie zyskała uznania Rodziewicza - uznał tomik za słabo
dopracowany stylistycznie, z pogranicza poezji, notatek publicystycznych,
epistolografii. Zarzutów Rodziewicza nie poparł Kazimierz Koszyca, chwaląc
poetę za żywość narracji i elastyczność języka w wypowiedzi p.t. Rzadki fenomen
. Wysoko ocenił też szczerość i autentyczność w przedstawieniu podejmowanych
tematów. Trzeci recenzent - Kazimierz Robak, w Bardziej kocham wiersze niż
siebie... przyjął stanowisko wypośrodkowane między opiniami zreferowanymi
powyżej, gdyż nie zaakceptował w pełni formy wierszy Lizakowskiego, natomiast
docenił jego znaczenie i aspiracje w roli poetyckiego kronikarza emigrantów
polskich w USA: Do poetyckiej syntezy pokolenia, do rangi wyraziciela uczuć i
myśli zbiorowości prowadzi droga daleka, żmudna i ciernista. Adam
Lizakowski znajduje się na jej początku. Patrząc jednak na to, co do tej pory
wyszło mu spod pióra, wiedząc o jego konsekwencji i uporze, z jakim trwa
w swej niewdzięcznej roli, nie mam żadnych wątpliwości, że z każdym krokiem
bliżej jest celu."29
A.Lizakowski pierwsze
zbiorki poezji wydane w USA napisał po angielsku. Recenzent amerykański w
rozwichrzeniu stylistycznym tych wierszy dopatrzył się zalety
Lizakowskiego i porównał je do reminiscencji jazzowych, popularnych w San
Francisco w latach pięćdziesiątych. ( In fact, much of this poetry
is reminiscent of the poetry which came out of the poetry - jazz readings that
were popular in San Francisco during the 1950s.")30
Podkreślenie prawdy
w przedstawianiu podejmowanych tematów, jako znaczącego waloru poezji
Lizakowskiego, powtarza się w wypowiedziach pochodzących od różnych
opiniodawców. Cz.Miłosz w liście do autora Złodziei czereśni",
fragmentarycznie zacytowanym na okładce wydania polonijnego tomiku, pisał tak :
(...) jednak opłaca się pisać prawdę czy
też starać się pisać prawdę, i to właśnie Pan robi ..."31.
Według Marka Skwarnickiego : Lizakowski ma wiele do powiedzenia, gdyż zachował
wiarę w poezję, literaturę wymierzającą sprawiedliwość i widzialnemu, i
niewidzialnemu światu. Ta wiara obecnie wśród nas podupada. Jakoś ani w młodej
poezji, ani w prozie nie szukamy owych najgłębszych przewartościowań
współczesnych Polaków na temat własny i świata (...) Wiersze Lizakowskiego (publicystyczne)
wyrażają największe problemy losu człowieka, co jest wynikiem życia wewnątrz
uniwersalistycznej cywilizacji USA. Poza tym, jest to kronika świadomości
młodego pokolenia emigrantów {...).32
Należy przypuszczać, że
wzrastająca sława A. Lizakowskiego sprowokuje większe niż dotychczas
zainteresowanie krytyków literackich w Polsce twórczością tego poety, zwłaszcza
za sprawą aż dwóch zbiorków wierszy wydanych w kraju, w roku 2000). Stwarza to
szanse na dalszą dyskusję odnośnie kontrowersyjnego problemu formy - czy uznać
jej publicystyczność" za mankament, czy wręcz przeciwnie, wpływ gatunków
prozatorskich uznać za ożywczy dla poezji współczesnej. Niekoniecznie zresztą
chodzi o arbitralne rozstrzygnięcie tego problemu, bo można sprawę doraźnie
uznać za zależną od gustów pokoleniowych i indywidualnych, a więc wymagającą
dystansu czasowego dla ustabilizowania opinii. Natomiast rolę Lizakowskiego
jako poetyckiego głosiciela prawdy o emigracji Polaków do USA w latach
osiemdziesiątych, wypada już obecnie potwierdzić jako znaczącą w naszej
literaturze najnowszej. Przedstawiony zaś przez Rodziewicza zarzut małej
uniwersalności można uznać za bezzasadny z kilku powodów. Po pierwsze, tematyka
emigracji bezpośrednio wiąże się z problemem tożsamości, o którym już w latach
pięćdziesiątych wybitny psycholog E.Erikson mówił, że jest tak samo ważny
w naszych czasach, jak badanie seksualizmu w czasach Freuda 33.
Po drugie, perspektywa widzenia emigracji przez Lizakowskiego dowodzi
znakomitej znajomości i zrozumienia Polaków osiedlających się w USA, co jednak
wcale nie oznacza solidaryzowania i utożsamiania się przez poetę ze
statystyczną polonijną bylejakością. Widać w nim przedstawiciela trzeciej
wartości"34, swobodnie czującego się w żywiole dwóch języków - polskiego
i angielskiego, oraz więcej - czerpiącego z dziedzictwa kulturowego literatury
polskiej i amerykańskiej. Wartości względne, które można uzasadniać
pochodzeniem narodowym lub czasem historycznym, Lizakowski konfrontuje z
wartościami biblijnymi, a więc możliwie najbardziej uniwersalnymi. Czerpiąc z
obu kultur to, co uważa za trwale wartościowe, równocześnie nie poddając się
bezkrytycznie amerykanizacji i dystansując do nawyków i zachowań polskich,
Lizakowski szuka tego właśnie, co uniwersalne 35:
Zdolność pisania wierszy, to nie umiejętność
wysławiania się, prorokowania słowem.
Spoglądanie milczeniem pauzy, obnażanie
metafor, to jeszcze nie poezja. Łapanie
chwil pazurami przecinków, kneblowanie
ust wielokropkiem, to jeszcze nie poezja.
Trzeba mieć serce, duże serce, tak duże
że nie trzeba go szukać w głębi siebie.
Takie serce od jednej iskry zapłonie.
Ta garstka popiołu co zastanie to jest
poezja.
A.Lizakowski na
początku pobytu w USA tworzył jako poeta anglojęzyczny, co zaowocowało
zbiorkami Cannibalism Poetry" (1984) i Antreroom Poetry" (1986).
Próbował więc urodzić się na nowo" aż nazbyt mocno, jednak nie zapewnił
sobie jeszcze w ten sposób dużej popularności. Z czasem (w dużym stopniu za
sugestią Cz. Miłosza) powrócił do twórczości w języku polskim jako
pierwszoplanowej. Zapewnia mu ona rosnącą popularność czytelniczą i utrwalanie
opinii, że jest obecnie wyróżniającym się twórcą polskim w USA w zakresie
poezji emigranckiej36, bardem numer jeden Polonii. Dotychczas, poza
wskazanymi wyżej tomikami wierszy w języku angielskim, opublikował po polsku:
Złodzieje czereśni (i990, wyd.polskie 2000), Wiersze amerykańskie (1990),
Współczesny prymitywizm (1992), Wiersze pieszyckie (1992), Święte miasto -
arkusz poetycki (1995), Niezapłacony czynsz (199ó), Pozdrawiam świat - arkusz
poetycki (199f ), Słownik idiomów amerykańskich (1996), Zapiski znad
Zatoki San Francisco 1981 1987 (drukowane w Gwieździe Polarnej" od
listopada 1995), Manifest pokoleniowy, czyli złodzieje czereśni proszą o głos
(1997), Chicago miasto nadziei 1998 (wyd. polskie 2000).
Poza dobrymi na ogół
recenzjami wymiernym potwierdzeniem rangi jego poezji we współczesnej
literaturze polskiej i polonijnej są zwycięstwa w prestiżowych konkursach : I
miejsce na Międzynarodowym Konkursie Poetyckim im. M.Hłaski w Wiedniu , Golden
Poetry Award na World of Poetry in Sacramento" oraz wyróżnienia w innych.
Prestiżowe jest też I miejsce na Międzynarodowym Konkursie Pamiętnikarskim im.
St. Maczka, w którym pokazał się jako znakomity prozaik. W Zapiskach znad
Zatoki San Francisco" Lizakowski dał wyczerpujący opis okoliczności i
przebiegu emigracji Polaków w latach osiemdziesiątych. Choć losy i odczucia
emigrantów zajmują poczesne miejsce w jego twórczości, otwarty jest na różne tematy,
gdyż jak pisze w wierszu Poeta" 37:
Poeta powinien być psem
który wkłada nos do śmietnika ulicznego
wącha róże w cesarskim ogrodzie
szczeka i wyje do księżyca
nawet jeśli ten nie zwraca na niego uwagi.
Dokonania
literackie A. Lizakowski znakomicie pogodził z adaptacją społeczną w USA. Jest
to wyczyn nie lada, zważywszy, że twórczość wymaga skupienia i czasu, o które
trudno w warunkach zarabiania na chleb" poprzez działalność wydawniczą i
prowadzenie księgarni, a więc aktywność wymagającą zabiegów organizacyjnych i
administracyjnych. Ponadto A.Lizakowski ma udział w organizowaniu polonijnego
życia kulturalnego, w Californii jako współzałożyciel grupy poetyckiej
Krak", a w Chicago twórca grupy poetyckiej Niezapłacony rent" i
redaktor czasopisma literackiego Dwa końce języka". Poza pisaniem własnych
wierszy znajduje czas na tłumaczenie z języka angielskiego na polski poezji
Walta Whitmana, Carla Sandburga, Wiliama Carlosa Wiliamsa, Langstona Hughesa,
Adriana Wiśnickiego.
Jeszcze raz
potwierdziła się teza, że emigracja do USA przynosi sukces ludziom silnym
psychicznie, ambitnym i konsekwentnym. Wówczas, jeśli razem z determinacją
przydarzy się talent, dzieją się cuda, ale nie te z Greenpointu, opisane przez
Redlińskiego x, lecz przynoszące realną chwałę kulturze polskiej.
Spojrzenie
na A.Lizakowskiego poprzez jego usytuowanie społeczne w Polonii oraz dokonania
twórcze pozwala określić go jako człowieka, któremu emigracja przyniosła
życiowy sukces. Podobnie jest w sferze odczuć i samooceny poety. Na spotkaniu
autorskim w Instytucie Badań Polonijnych w Przegorzałach w październiku 2000
roku powiedział: Gdy po blisko dwudziestu latach od początku mojej emigracji
odwiedziłem rodzinne strony, przywitał mnie widok kur przechadzających się po
obskurnej stacji kolejowej. Wśród znajomych wielu bezrobotnych, nie najlepsze
nastroje związane z ubóstwem i brakiem nadziei na poprawę sytuacji. Spowolniałe
w stosunku do Ameryki tempo życia. Uświadomiłem sobie wtedy, ile dzięki
emigracji zyskałem. Po prostu poczułem się człowiekiem sukcesu."38
Przypisy :
1. Sł.
Mrożek, Emigranci, (w : ) Dialog 1974, nr 8 .
2. J.
Głowacki, Antygona w Nowym Jorku, (w : )Dialog, 1992, nr 10.
3. E.
Redliński, Szczuropolacy, W wa 1994
4. Przykładem
systematycznych badań krajowych może być seria publikacji Migracje i
społeczeństwo pod red. J. E. Zamojskiego, wydawana przez Instytut Historii PAN
w Warszawie od 1995 roku
5. Szczególnie
dużo uwagi współczesnym emigrantom poświęca TV Polonia, w której m.in.
systematycznie realizowane są dyskusyjne programy problemowe z telefonicznym
udziałem emigrantów z Polski do różnych krajów świata.
6. Zob. A.
Lizakowski, Zapiski znad Zatoki San Francisco, (w : ) red. S.
Zagórski, Zachodnie losy Polaków
7. Zob.
A.Lizakowski, Złodzieje czereśni, Stevens Point, 1990 (wyd. polskie
Toruń 2000)
8. A.Lizakowski, Złodzieje
czereśni, Toruń 2000, s.25 - 30
9. A.
Lizakowski, Manifest pokoleniowy czyli złodzieje czereśni proszą o
głos, Dziennik Związkowy, 17 grudzień 1996, s.2
10. A.Lizakowski, Piękne
są ..., ( w : ) Złodzieje czereśni, Stevens Point, 1990,
s.94
11. A. Lizakowski, Nawet jeśli te sny,
(w : ) Chicago miasto nadziei, Toruń
2000,
s.89
12. A.Lizakowski, Złodzieje czereśni
proszą o głos, Gwiazda Polarna, 20 lipiec 1996, s.1
13. A.Lizakowski, Miłość po chicagowsku,
(w:) Chicago miasto nadziei,
Toruń 2000, s.42
14. A. Lizakowski, Jesień 1995, (w :
) j .w., s.43
15. A. Lizakowski, Zielona karta, (w
: ) j.w., s.58
16. A. Lizakowski, Restauracja Golden
Heart, (w : ) j.w., s.82
17. Poeta na spotkaniu autorskim w Przegorzałach
18 października 2000 roku mówił o swoim zainteresowaniu Biblią oraz poezją
Whitmana, sugerował też czerpanie aksjologiczne i stylistyczne z tych źródeł.
18. A. Lizakowski, Którędy do ciebie
dotrzeć, w : j.w., s.88
19. A. Lizakowski, Z Pieszyc do San
Francisco, w : Złodzieje czereśni, Toruń 2000, s.99
20. A.Lizakowski określa znaczenie słów,
kluczowych dla nazwania wartości ważnych dla emigrantów z lat osiemdziesiątych,
w : Złodzieje czereśni proszą o głos czyli manifest pokoleniowy. Zob. Złodzieje
czereśni, Toruń 2000, s.151 156.
21. A.
Lizakowski, Jestem czy nie jestem, w : Chicago miasto
nadziei, Toruń 2000, s.68
22. A.
Lizakowski, Spowiedź chuligana, (w : ) Złodzieje czereśni, Toruń
2000, s.18
A.
Lizakowski, Psalm złodziei czereśni, (w :) Złodzieje czereśni,
Toruń 2000, s.19 - 20
23) A. Lizakowski, Moje wiersze,
j.w., s.17
24) A. Lizakowski, O czym myślałem w
sobotę, w : j .w., s.67
25) San Francisco , w : j.w.,
s.100 -101
26) Są rodacy, w : j.w., s.112 - 117
27) Zob. A. Rodziewicz, K.Koszyca ,
K.Robak, Adam Lizakowski - trzy oblicza poety, Gwiazda
Poiarna, 10 sierpień 1996
28) Polonijny skowyt,
Gwiazda Polarna, 10 sierpień 1996, s.7
29) K.Robak, Bardziej kocham wiersze niż
siebie..., Gwiazda Polarna, 10 sierpień 1996, s.7
30) Fragment recenzji z
czasopisma San Francisco Review of Books , przytoczony za : K.
Reszczyńska , Poezja i prasa polonijna na tle środowiska emigracyjnego w
obecnym Chicago, KUL, Lublin 1997, s.40
31) Zob. A. Lizakowski, Złodzieje
czereśni, Stevens Point, 1990, okładka
32) Zob. A. Lizakowski, Wiersze
pieszyckie, Dzierżoniów 1996, okładka
33) Cytuję Eriksona za D. Mostwin. Zob. D.
Mostin, Trzecia wartość, Lublin 1985, s.37
34) Pojęcie trzeciej wartości"
(zaczerpnięte z logiki nieklasycznej, zakładającej istnienie między prawdą a
fałszem wartości pośredniej) proponuje prof. D. Mostwin - ekspert od
zagadnienia tożsamości emigrantów polskich w USA. W praktyce życiowej trzecia
wartość" oznacza harmonijne połączenie w osobowości emigranta wartości
wywiedzionych z ojczyzny i wartości nabytych w kraju osiedlenia.
Psychologicznie trzecia wartość" przekłada się na dobrą samorealizację i
zadowolenie z życia, a socjologicznie na dobre zaadoptowanie społeczne. Zob. D.
Mostin, Trzecia wartość, Lublin 1985, s.13 - 22
35) A. Lizakowski, List czternasty,
w : Współczesny prymitywizm, Chicago 1992, s.57
36) Literatura emigrancka obejmuje utwory pisane
przez emigrantów (rzadziej autorów mających okresowy kontakt z Polonią) na
temat emigracji. Nie jest więc synonimem literatury emigracyjnej, której twórcy
w czasie pisania przebywali poza granicami ojczyzny, ale nie skupiali się na
obrazowaniu emigracyjnych losów i problemów. Zob. A.Curyło, Sukcesy
emigrantów polskich do USA..., Zeszyty Naukowe UJ Prace
Historycznoliterackie 1999/94, s.101
37) A. Lizakowski, Poeta, (w:) Złodzieje
czereśni, Toruń 2000, s.13
38) Prezentacja autorska i biograficzna A.
Lizakowskiego w IBP w Przegorzałach odbyła się 18 października 2000 roku.